|
Tutaj można podziwiać nasze zdolności artystyczne.
Znajdziecie tu rysunki, malunki, wyklejanki, naklejanki, wycinanki i jeszcze inne techniki, które może dopiero poznamy. Część z tych prac powstała w przedszkolu, część w domu, a skompletowanie niektórych kolekcji pochłonęło jak się domyślacie parę groszy.
Mowa oczywiście o kolekcji niesamowicie śmiesznych "Jaskiniowców" i "Krecików". W kompletowaniu pomagała cała rodzina, a głównie Ciocia Marta, natomiast nadmiar czekolady z Kinder Niespodzianek, bo to właśnie w nich znajdowały się figurki, pomógł zjeść nasz niezawodny Tata, choć i bez tego już nieźle wygląda.
Ten Świąteczny Zając powstał w zeszłym roku na zajęciach w przedszkolu. Zrobiłam go z samodzielnie wydmuchanej wydmuszki. Trochę też pomogły mi Ciocie, bo one to mają w tym wielką wprawę.
Tę plastelinową naklejankę obok, zrobiłam wczoraj rano. Była sobota, rodzice jeszcze spali, a my już nie. Poczułam wenę i wykleiłam. Pomysł na wykorzystanie sznurka wpadł mi do głowy juz kiedyś, gdy robiłam taką śmieszną "Słomkową Laleczkę" Spodobało mi się i pewnie w przyszłości jeszcze parę razy to wykorzystam. Chociaż nie wiem, bo na te wyklejankę plastelinową wykorzystałam ostani kawałek sznurka z szuflady Mamy.
Bałwanka robiłam ostatnio w przedszkolu, ale nie jestem z niego do końca zadowolona, ...czegoś mu chyba brakuje. Kurczaczka też robiłam w przedszkolu, a to oczko to mi siostra trochę już w domu rozmazała. Rozgniotła mi też kilka fajnych plastelinowych figurek, ocalały tylko te dwie. Korale nawlekałam sama z koralików, które dostałam od Babci. Ten wzór i układ jest oczywiście zastrzeżony, a kopiowanie surowo zabronione i prawem strzeżone.
A nowe pomysły wciąż krążą mi po głowie.
A tutaj, pisanki, które same wymalowałyśmy i koszyki ze święconką samodzielnie przez nas przygotowane.
Ciekawostka:
Podobne pisanki robiłyśmy w poprzednim roku. Część z wydmuszek, a część z pełnych, ugotowanych na twardo jaj. Te z ugotowanych jaj, elegancko się ususzyły i wcale nie śmierdzą.
|